04.05.2016r. miałam wizytę kontrolną. Ortodontka obejrzała moje zęby i porównała obecny stan do zdjęcia, które zrobiłam pół roku temu. Moim zdaniem różnica jest ogromna. Ortodontka też tak stwierdziła i powiedziała, że szóstki też już się odrotowały, dlatego założyła mi już inny drut, który nie służy do odrotowania zębów, tylko je równo podtrzymuje.
Na kolejnej wizycie będą pobierać wyciski z dolnej szczęki (chyba z dolnej, ale nie jestem na 100% pewna). Podobno są to wyciski do jakichś płytek, które będę miała założone po wewnętrznej stronie zębów, po to by wyrównać moją minimalnie krzywą brodę. Mam do wyboru płytki z możliwością ściągania do mycia zębów i takie bez tej możliwości. Wybiorę pierwszy wariant. Moja orto boi się, że nie będę go nosić, bo ponoć przez pierwsze 2 tygodnie się sepleni (ale mi przecież zależy żeby się tego szybko pozbyć, więc będę to sumiennie nosić). Te płytki to jedna z dwóch rzeczy, które orto wymieniła w kosztorysie ze znakiem zapytania. Nie wiem czy jest to potrzebne, bo nierówności w brodzie prawie nie widać. Albo chodzi jej o mój perfekcyjny wygląd, albo o pieniądze. Nie wiem, bo żadna z moich koleżanek czegoś takiego nie miała... Wiem, że jeśli to naprawdę pomoże, to było warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz