Wracając do tematu, ortdontka zrobiła mi naprawdę dużo rzeczy, ale po kolei...
Wymieniła mi górny i dolny drut oraz spiłowała "beton" z dolnych zębów, lecz zrobiła nowy na górnych.
Oprócz tego minęło pół roku mojego noszenia płytki, więc już nie muszę jej nosić, lecz zamiast tego mam wyciągi, czyli takie gumki łączące górną i dolną szczękę (to ma mi wyrównać zgryz). Myślałam, że będę miała tylko 2 takie gumki, jedna z prawej, druga z lewej strony, ale mam ich aż 5. Znaczy 5 na noc, a 3 w dzień (wszystko wyjaśni się na zdjęciach poniżej). Gumki na dzień są pomiędzy górną trójką a dolną trójką i czwórką (po obu stronach) oraz na lewej górnej szóstce od środka i dolnej szóstce od zewnątrz. Orto przykleiła mi od wewnątrz szóstki taki jakby guziczek, abym mogła tą gumeczkę zahaczyć. Dodatkowo na noc mam gumki także na jedynkach, a ponieważ na zamkach na jedynkach nie ma takich specjalnych haczyków (jak np. na trójkach) to musiała mi zrobić takie haczyki z drucika, wygląda to prowizorycznie, ale ważne, że się sprawdza (jest widoczne, ale trudno). Podobno wyciągi będę musiała nosić do końca noszenia aparatu, ale po 3 miesiącach ma zmienić się ich konfiguracja (może wtedy będę nosiła tylko dwie). Na dodatek mogę zdejmować wszystkie gumki do większych posiłków oraz do gier zespołowych.
Wszystko ładnie, pięknie, ale szczerze mówiąc w nocy wszystkie zęby mnie bolały. Jak dobrze pamiętam nie czułam bólu nawet po założeniu aparatu, ale przy tych gumkach tak. Jednak nie był to ból nie do wytrzymania, więc nawet nie wzięłam przeciwbólowych. Od jutra, przez kilka dni jednak nie będę ich nosić, bo jak wiecie mam usunąć ósemkę... Pożyjemy, zobaczymy jak to będzie.
Tak wyglądają gumki na dzień...
... a tak na noc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz